Ciepło wtedy, kiedy chcesz

Jeszcze kilkanaście lat temu mieszkańcy domów ogrzewanych z sieci ciepłowniczej wraz z nastaniem jesieni sprawdzali o godzinie 19.00 temperaturę za oknem. Czy aby na zewnątrz jest już poniżej 10 st. C. I tak przez kolejne wieczory. Dopiero gdy trzy dni pod rząd temperatura była niższa do mieszkań zziębniętych Polaków zaczynało rurami płynąć ciepło i rozgrzewać śpiące po lecie kaloryfery. I dopiero wtedy przestawali dzwonić do spółdzielni mieszkaniowych i administracji domów marznący do tej pory mieszkańcy. Bo przepisy jasno określały kiedy zaczyna się sezon grzewczy.